Strona główna

O fotografowaniu ptaków w ich środowisku naturalnym

Moim zdaniem jedną z najpiękniejszych dziedzin fotografii jest fotografia przyrodnicza, a w szczególności wykonywanie zdjęć ptakom. O ile ta dziedzina jest może trochę mniej wymagająca jeśli chodzi o zdolności i umiejętności artystyczne, to wymaga ogromnej cierpliwości i wytrwałości, ale niestety także sporych nakładów finansowych. Ale co może być przyjemniejszego od podglądania ptaków w ich środowisku naturalnym i utrwalanie ich zachowań na kliszy fotograficznej.
Ja dzielę ptaki (w aspekcie fotograficznym) na dwie kategorie: ptaki mniej płochliwe i ptaki płochliwe. Fotografowanie tych grup omówię oddzielnie ze względu na konieczność zastosowania odmiennych metod.


Fotografowanie ptaków mniej  płochliwych.

Do tej grupy zaliczam rząd wróblowatych oprócz kruka i jeszcze kilka innych gatunków charakteryzujących się stosunkowo małą płochliwością np. sierpówka i niektóre dzięcioły.
Jeśli chodzi o ich fotografowanie to najlepszą metodą (szczególnie dla mniej zdeterminowanych fotografów) na dobre ujęcie jest metoda „z marszu” (lub inaczej „z podchodu”) to znaczy po wypatrzeniu ptaka podążanie za nim, aby zbliżyć się na wystarczającą odległość. Przy tej metodzie nie trzeba robić specjalnej czatowni, aby się w niej ukryć, choć nawet przy tej grupie ptaków czasami najlepsze efekty uzyskuje się właśnie przez zaczajenie się. Zaczajenie się może dać niekiedy mniejsze efekty ze względu na dużą ruchliwość takich ptaków (szczególnie małych) i jest to o wiele trudniejsze niż w przypadku drugiej grupy ptaków (omawianej później). Niestety w praktyce podejście do ptaka na dogodną odległość jest bardzo trudne, ponieważ większość prób kończy się niepowodzeniem, kiedy nasz „model” odleci daleko lub na wysokie drzewo i wcale nie chce zejść. W takich przypadkach pozostaje nam tylko poszukanie innego motywu. Dużą przeszkodą jest także wspomniana wcześniej ruchliwość ptaków, która zmusza nas często do przemierzenia za obiektem połowy lasu zanim jako tako pozwoli się nam do siebie zbliżyć. Jeśli jeszcze Was nie zniechęciłem to mam parę bardzo przydatnych wskazówek.

  •       Trzeba zawsze zachowywać się naturalnie tzn. jeśli fotografujemy np. w parku, gdzie ptaki przyzwyczajone są do spacerujących ludzi, to należy zachowywać się jak podczas normalnej przechadzki, a nie chodzić zgiętym w pół kryjąc się za wszystkim co się do tego nadaje. Metoda krycia się będzie natomiast przydatna w lesie, gdzie trudno spotkać człowieka i ptaki nie są przyzwyczajone do widoku ludzi.

  •       Nie patrzeć ptakom prosto w oczy, najlepiej „śledzić” je kątem oka.

  •       Oczywiście nie można wykonywać gwałtownych ruchów.

  •       Ptaki często uciekają w momencie podnoszenia aparatu, więc w czasie „śledzenia” ptaka najlepiej mieć aparat zawsze na wysokości oczu.

  •       Z ukrycia np. zza krzaka najlepiej wychylać się na boki, a nie w górę.

  •       Przy skradaniu się należy zwrócić szczególną uwagę na ciche chodzenie. Ptaki nawet mając pełną świadomość naszej obecności i kontakt wzrokowy z nami często uciekają wtedy, gdy nadepniemy na suchą gałązkę, potrącimy krzew lub wykonamy gwałtowny ruch.

  •       Wskazany jest stonowany, nie jaskrawy ubiór.

A teraz trochę o stronie technicznej. Jeśli chodzi o sprzęt to niestety zaczynają się problemy dotyczące finansów. Aparat (body) powinien mieć w miarę cichą migawkę i najlepiej elektryczny, szybki i cichy przesuw filmu. Bardzo wskazane jest aby współpracował z obiektywami autofocus (manualne ustawianie ostrości daje gorsze efekty ponieważ dodatkowo niepokoimy ptaka kręcąc pierścieniem ostrości). Przydatna jest także funkcja zdjęć seryjnych, aby uchwycić najciekawsze momenty. Najważniejszą częścią zestawu, a zarazem  najdroższą, która powinna być jak najlepszej jakości na jaką nas stać, jest obiektyw. Oczywiście pozornie obiektyw do fotografowania ptaków powinien mieć jak największą ogniskową. Lecz i tu oprócz finansowych są i inne ograniczenia. Obiektyw powinien być dostosowany do naszych możliwości fizycznych, ponieważ nie wyobrażam sobie ledwo biegnącego człowieka za malutką sikorką przez las z 20 kilogramową „rurą” metrowej długości. Czyli dobry obiektyw powinien być stosunkowo lekki i nie za duży, a zarazem pozwalający na jakie takie ujęcie obiektu. Niestety jest to największe i najtrudniejsze do pokonania ograniczenie. Moim zdaniem do fotografowania tą metodą najlepiej nadają się obiektywy o ogniskowej 300-400 mm, przy czym obiektywy krótsze niż 300 mm w zasadzie nie nadają się do fotografowania ptaków. Jednym z podstawowych problemów jest stosunek ogniskowej do czasów przy których można robić nieporuszone zdjęcia z ręki. Jak wiadomo obiektywem np. 400 mm ostre zdjęcia z ręki można wykonać przy czasie nie dłuższym niż 1/400 sek. (chyba że się ma ponadprzeciętną rękę). Tak więc nie można robić zdjęć (w lesie lub innym ciemnym miejscu)  tą metodą obiektywem o ogniskowej np. 800 mm z ręki, nawet na bardzo czułym filmie. Pomocny może być tu system stabilizacji obrazu, który pozwala robić zdjęcia przy znacznie dłuższych czasach  np. dla obiektywu 400 mm można wykonać nieporuszone zdjęcia „z ręki” przy czasie rzędu 1/60-1/100 sekundy (oczywiście nie dotyczy to ruchów obiektu). Niestety takie rozwiązanie oferują na razie tylko dwie czołowe w produkcji obiektywów firmy i tylko w drogich modelach. Można zastosować także statyw lecz spora waga i mała mobilność stabilnych statywów znacznie ogranicza ich stosowanie przy opisywanej metodzie z podchodu. Kompromisowym rozwiązaniem jest używanie w takich wypadkach monopodu (lekki statyw z jedną „nogą”), który nieco może poprawić sytuację.
Ptaki wyjątkowo atrakcyjnie prezentują się z tzw. „błyskiem w oku”. Szczególnie to dotyczy gatunków, które posiadają czarne otoczenie oka i oko bez „błysku” jest zupełnie niewidoczne na zdjęciu. Błysk w oku możemy uzyskać w sposób naturalny, gdy oświetlenie słoneczne pada pod odpowiednim kątem lub leciutko doświetlając obiekt lampą błyskową.


Fotografowanie ptaków bardziej płochliwych.

Do ptaków szczególnie płochliwych zaliczam pozostałe gatunki, nie zaliczone do grupy pierwszej, a w szczególności brodźce, kuraki i ptaki drapieżne.
Fotografowanie tej kategorii ptaków wymaga więcej poświęcenia i wolnego czasu. Polega ono na zbudowaniu kryjówki (czatowni), w której można by się ukryć w pobliżu miejsca gdzie spodziewamy się ptaka. Może wydawać się trudne umiejscowienie kryjówki tak aby podszedł pod nią ptak, lecz w takich przypadkach najczęściej można zwabić motyw jedzeniem np. słoniną (szczególnie w zimie, gdy jest mało pokarmu, jest to bardzo efektywne). Wabić można także używając nagrania ze śpiewem (nawołującym lub godowym, w drugim przypadku przy odrobinie szczęścia można zostać nawet zaatakowanym przez „zazdrosnego” samca). Niektóre ptaki (szczególnie na płaskim terenie) można zwabić w określone miejsce przez wbicie w ziemię gałęzi, która może mu posłużyć za punkt obserwacyjny lub miejsce do odpoczynku. Dobre efekty może także przynieść „zasadzenie” się w pobliżu np. stałego miejsca żerowania lub odpoczynku (często stosowane w przypadku czapli lub odpoczywających i suszących się kormoranów), „atrakcyjnej” gałęzi nad wodą (zimorodek) lub wysokiego drzewa na polu (drapieżne). Skuteczne także bywa zbudowanie czatowni w pobliżu miejsca z wodą służącą do picia. We wszystkich wyżej wymienionych przypadkach najlepiej zrobić uprzednio kilkudniowe obserwacje danej np. gałęzi aby stwierdzić czy w ogóle coś kiedyś zechciało tam usiać. Po wstępnym poznaniu interesującego ptaki terenu pozostało jedynie wybrać umiejscowienie „czatowni” i ewentualnej przynęty. Przy wyborze miejsca należy zwrócić uwagę na tło, na którym najprawdopodobniej będziemy wykonywać zdjęcia. Tło powinno być atrakcyjne, ale niezbyt jaskrawe, aby nie odwracało uwagi od obiektu głównego. Drugą bardzo istotną rzeczą jest położenie słońca w przewidywanej porze fotografowania (ze względu na rodzaj oświetlenia wskazane rankiem lub przed zachodem). Najlepiej aby słońce było za naszymi plecami lub z boku. Schronienie powinno być w miarę obszerne, ale nie należy z tym przesadzić (można wykorzystać namiot z naciągniętą nań siatką maskującą lub roślinami, czy zbudować szałas ze znalezionego w okolicy budulca). Wskazane, aby kryjówka była jak najmniej widoczna, wtedy ptaki szybciej zaczynają ją tolerować. Najlepiej jest by ptaki najpierw przyzwyczaiły się do nowego elementu otoczenia jakim jest nasza kryjówka, zanim wyłożymy koło niej pokarm lub zaczniemy odtwarzać nagrania głosów. Niepokojącym dla ptaków może być także nowy element w czatowni kiedy zaczynamy już fotografować, czyli wystający z niej obiektyw. Można temu zaradzić przyzwyczajając ptaki także do tego widoku. Oczywiście nikomu nie radzę, aby trzy dni przed planowaną sesją zostawił w czatowni aparat z obiektywem, ale w otworze na obiektyw możemy przecież umieścić butelkę lub słoik, aby ptaki zaznajomiły się także z tym błyszczącym elementem. Pamiętać trzeba także o tym, że ptaki mają dobry wzrok i często widzą nas wchodzących do „czatowni”. Nasi skrzydlaci przyjaciele jednak nie za bardzo potrafią liczyć, więc oprócz nas do kryjówki może wejść jeszcze jedna lub lepiej dwie osoby (tak zwane odprowadzające). Zbędne osoby po chwili wychodzą z czatowni i oddalają się, oszukując w ten sposób ptaki, że nie ma już nikogo w środku. Często używaną i dość efektywną „czatownią” jest samochód, którego ptaki mniej się boją niż czającego się fotografa.

Jeśli chodzi o bardziej techniczną stronę to występują tu prawie wyłącznie ograniczenia finansowe. Obiektyw powinien być jak najdłuższy ponieważ im większa odległość od obiektu tym większa szansa na zwabienie ptaka. Ponieważ w „czatowni” fotografuje się praktycznie wyłącznie ze statywu obiektyw nie musi być „mobilny”. Wskazany jest więc jak najjaśniejszy obiektyw no i oczywiście statyw możliwie najbardziej stabilny. Trzeba jednak pamiętać, że ostre zdjęcia ptaka, który przecież prawie zawsze jest w ruchu można wykonywać z czasem praktycznie nie dłuższym niż 1/125–1/250 sek. Im jednak czas krótszy tym większa szansa na ostre zdjęcie. W przeciwieństwie do pierwszej z opisywanych metod fotografowania, gdzie bardzo liczyło się automatyczne ustawienie ostrości, przy tej metodzie jest ono mniej ważne, a jeśli chodzi o system stabilizacji obrazu jest on zupełnie zbędny, a nawet niewskazany, ponieważ przy fotografowaniu ze statywu może on przynieść zupełnie odwrotny efekt (nie dotyczy to rozwiązań Canona wprowadzonych do najnowszych obiektywów profesjonalnych). Jeśli mamy obiektyw niewystarczającej długości (a zawsze taki mamy) pomocny będzie konwerter, który zwiększa długość ogniskowej obiektywu. Niestety, aby uzyskać zadawalające rezultaty konwerter może być stosowany tylko z bardzo dobrymi optycznie obiektywami (najczęściej spotykane są konwertery x1.4 i x2). Konwerter powinien być także jak najlepszej jakości na jaką nas stać, gdyż słaby konwerter potrafi „popsuć” nawet najlepszy obiektyw. Nie można także zapominać, że po zamontowaniu konwertera staje się on jakby częścią obiektywu i zmniejsza światło docierające do kliszy w odpowiednim stosunku. Oczywiście pomiary TTL w lustrzankach radzą sobie z tym problemem. Niezastąpiony jest również wężyk spustowy, aby nie poruszyć aparatu przy naciskaniu spustu migawki. Przy dobieraniu sprzętu nie można oczywiście zapomnieć o jego wadze i objętości. Trzeba przecież jakoś przetransportować go na miejsce fotografowania (nieraz nawet kilka kilometrów w trudnym terenie). Przydaje się więc bardzo dobry plecak fotograficzny mocno i ciasno przypięty do ciała. Przydatnym elementem wyposażenia jest także telefon komórkowy, nie tylko z powodu możliwości pogaduszek, które raczej nie są wskazane, ale raczej z powodu wyposażenia współczesnych aparatów w gry, które mogą znakomicie uprzyjemnić długi nieraz czas oczekiwania w czatowni.

Inną dobrą metodą na sfotografowanie płochliwego ptaszka jest przedłużony wężyk spustowy nawet do 30-50 metrów. Aparat można wtedy zostawić koło miejsca gdzie na pewno pojawi się ptak np. gniazda, a migawkę wyzwolić dużo dalej nie ryzykując niepokojenia ptaka. Oczywiście najlepiej gdy aparat będzie wyposażony w autofocus i będzie nastawiony na tryb pracy pełnej automatyki. Alternatywą do przewodowego wężyka może być urządzenie wyzwalające migawkę przy pomocy fal radiowych, jest to jednak rozwiązanie bardziej kosztowne i nieskuteczne na przykład w gęstym lesie.

Jurek Grzesiak, Łódź, lat 13
najmłodszy (chyba) foto-przyrodnik
marzec 2002 r.

 


     ATLAS fotograficzny                                                                                                  Opinie o moich zdjęciach

Przeście do innych moich stron:

|  Strona główna | Galeria wiosenna | Przygoda na Majorce | Bory Tucholskie | Bory zimą | Bory Tucholskie 3 | Ptaki wodne 2 | Góry zimą | Dolina Biebrzy | Pejzaże i ludzie Portugalii Portrety |

 (c) Jurek Grzesiak 2002,   e-mail: arjgrz@ld.onet.pl